Michel Montignac
Michel Montignac
Spogladajac wstecz na ewolucje ludzkiego sposobu odzywiania mozemy nauczyc sie wielu rzeczy. Czlowiek, choc jest stworzeniem wszystkozernym, przez 98% swojej obecnosci na Ziemi (od 3 do 7 milionów lat) odzywial sie glównie miesem (dieta bialkowo tluszczowa), z niewielkim dodatkiem pokarmów weglowodanowych o niskim indeksie glikemicznym (w nieznacznym stopniu podnoszacych poziom glukozy we krwi). Wraz z pojawieniem sie rolnictwa i zmianami warunków klimatycznych oraz geologicznych, zwyczaje zywieniowe ludzi ulegly modyfikacji. W kolejnych tysiacleciach, pod wplywem ruchów migracyjnych i pojawiania sie pierwszych cywilizacji, zmiany te jeszcze bardziej sie poglebialy. W codziennej diecie pojawily sie nieznane dotad produkty: zboza, nasiona roslin straczkowych, ser, drób, oliwa. Opracowano tez nowe technologie przetwarzania zywnosci (piec chlebowy, fermentacja, peklowanie miesa). Ostatnich 10 000 lat (czyli stosunkowo niewiele porównujac z historia gatunku ludzkiego, ale dlugo, patrzac z perspektywy zycia pojedynczego czlowieka) to okres, w którym nastepowaly zmiany metabolizmu obejmujace powstanie wyspecjalizowanych enzymów, bedacych odpowiedzia na wlaczenie do jadlospisu nowych pokarmów. Nie oznacza to jednak, ze doszlo do jakichs wyjatkowych zmian genetycznych. Mamy tu raczej do czynienia z powolna ewolucja trybu zycia. Nieznane dotad rodzaje zywnosci mogly bez wiekszego problemu zostac wlaczone do diety naszych prehistorycznych przodków. Zawieraly one jedynie „nowe” rodzaje weglowodanów, mialy niski indeks glikemiczny i byly bogate we wlókna pokarmowe.
Przez 18 stuleci – od poczatków chrzescijanstwa do Rewolucji Francuskiej, poza kilkoma gatunkami przywiezionymi z Nowego Swiata, a dostepnymi dla nielicznych, zadne nowe pokarmy nie zrewolucjonizowaly sposobu odzywiania sie Europejczyków. Nawet biorac pod uwage róznice wynikajace z przynaleznosci do róznych klas spolecznych, nawyki zywieniowe nie zmienialy sie znaczaco przez tysiace lat. Stanowiacy mniejszosc bogacze spozywali wieksze ilosci miesa, a genetyczne dziedzictwo, przekazane przez prymitywnych przodków, przygotowalo ich organizmy do radzenia sobie z niezbilansowana, bialkowo – tluszczowa dieta.
Dlaczego bogaci byli grubsi od biednych?
W kazdej cywilizacji elity mialy wieksza mase ciala od ludzi zajmujacych nizsze szczeble spolecznej drabiny. Przez wieki uwazano, ze dzieje sie tak dlatego, iz przedstawiciele wyzszych warstw jedza wiecej, szczególnie produktów bogatych w tluszcze. Byc moze bylo to prawda w niektórych przypadkach, ale nie stanowilo powszechnie obowiazujacej reguly. Odpowiadajac na pytanie postawione przez czlonka partii komunistycznej, biznesman Marcel Dassault wyglosil w latach 60. nastepujace zdanie: „Bycie bogatym wcale nie oznacza, ze je sie wiecej niz 3 posilki dziennie”.
Pojawia sie wiec pytanie: co sprawialo, ze w przeszlosci tak wielu zamoznych ludzi mialo nadwage? Odpowiedz jest prosta: w przeciwienstwie do swoich prehistorycznych przodków, majacych podobne nawyki zywieniowe, spozywali oni dodatkowo pokarmy weglowodanowe zupelnie innego rodzaju. Po pierwsze mieli dostep do bialej, pszennej maki i wyrabianego z niej pieczywa. Spozywali tez cukier, który w danych czasach byl drogi i trudnodostepny. Takze miód – pozyskiwany wylacznie od dzikich pszczól – nalezal do rarytasów zarezerwowanych dla nielicznych. Zamozni obywatele, szczególnie przedstawiciele post-industrialnej burzuazji z duma prezentujacy swa tusze, nie byli grubi poniewaz jedli wiecej niz inni, ale dlatego, ze JEDLI INACZEJ. Weglowodany obecne w ich diecie wywolywaly gwaltowne podwyzszenie poziomu glukozy we krwi, co prowadzilo do przybierania na wadze. Wlasnie dlatego król Ludwik XVI, który juz jako dziecko mial nadwage, stal sie otylym doroslym. Wladca uwielbial ciasto. Z kolei Napoleon I, choc przepadal za slodyczami, mial „odporna” trzustke, dzieki czemu przez dlugi czas zachowywal szczupla sylwetke. Jednak namietnosc do cukru w koncu dala o sobie znac i cesarz Francuzów po ukonczeniu czterdziestego roku zycia znacznie przybral na wadze.
Nizsze warstwy zyly najczesciej na diecie lakto-owo-wegetarianskiej (skladajacej sie z mleka, jaj i warzyw). Zamiast codziennie spozywac mieso, szary obywatel uzyskiwal bialko z roslin straczkowych (soczewica, groch, fasola), jaj oraz sera. Warzywa i owoce byly bogatym zródlem weglowodanów. Poniewaz jednak zawieraly je w naturalnej formie, byly jednoczesnie bogate we wlókna pokarmowe. Indeks glikemiczny tych pokarmów mial stosunkowo niewielka wartosc. Dlatego wlasnie wsród przedstawicieli nizszych sfer rzadko spotykalo sie osoby z nadwaga oraz otyle.
W Sredniowieczu, a nawet jeszcze w XVIII wieku, do Europy naplynelo wielu osadników. Choc istnialy znaczace róznice miedzy sposobem odzywiania sie w róznych krajach (i regionach), podstawowy schemat diety zostal odziedziczony po wczesniejszych cywilizacjach i tylko w niewielkim stopniu zmodyfikowany pojawieniem sie nowych gatunków roslin jadalnych, sprowadzonych z Nowego Swiata. Klasy wyzsze – bez wzgledu na polozenie geograficzne kraju - zawsze spozywaly wiecej miesa (wolowiny, wieprzowiny, drobiu, dziczyzny, ryb) oraz pieczywa z maki rafinowanej (bialej). Pozostali ludzie (najczesciej mieszkancy wsi) odzywiali sie glównie jajami, produktami mlecznymi i warzywami.
Choc w przeszlosci Europejczycy doswiadczali wieloletnich wojen, klesk nieurodzaju i zwiazanych z nimi okresów glodu, istnialy pewne wyjatki. Mieszkancy wsi z reguly mieli wystarczajaca ilosc jedzenia. Dlatego wlasnie koncepcja, ze ludzi byli chudzi, poniewaz glodowali, jest w wielu przypadkach pozbawiona sensu. Podobnie bledne jest twierdzenie, ze bogaci tyli, poniewaz jedli za duzo. Przyczyna szczuplosci i otylosci byl odmienny sposób odzywiania sie.
W krajach Trzeciego Swiata takze mozna znalezc otylych ludzi!
Przedstawiona powyzej historyczna analiza zaleznosci masy ciala od pozycji spolecznej okazuje sie prawdziwa takze wspólczesnie w przypadku niektórych krajów na pólkuli poludniowej lub tych, gdzie wciaz obowiazuje archaiczny podzial na warstwy spoleczne. Tak dzieje sie na przyklad w Indiach, szczególnie na terenach wiejskich, gdzie nie siegaja wplywy wielkich miast. Podobnie jak przed wiekami w Europie, ludzie bogaci sa tam otyli, a biedni w przewazajacej czesci – szczupli. I znów róznica ta wynika nie z ilosci spozywanego jedzenia, ale z jego skladu jakosciowego. Rzuca sie w oczy fakt, iz kalorycznosc posilków, spozywanych przez wyzsze i nizsze klasy spoleczne, nie rózni sie znaczaco. Mówiac ogólnie, bogaci mieszkancy poludnia jedza wiecej weglowodanów podwyzszajacych poziom glukozy we krwi (biala maka, sacharoza), podczas gdy w diecie nizszych klas dominuja pokarmy o wysokiej zawartosci wlókien pokarmowych (nasiona roslin straczkowych, warzywa).
Dlaczego tak wielu ludzi ubogich jest obecnie grubszych niz bogaci?
Czemu w krajach wysoko uprzemyslowionych (szczególnie w Stanach Zjednoczonych) najwiecej przypadków otylosci spotyka sie wsród osób o najnizszych dochodach? Jest to paradoksalne zjawisko, szczególnie jesli wezmie sie pod uwage fakt, iz w wiekszosci krajów to wlasnie najbiedniejsi obywatele wykonuja prace wymagajace najwiekszego wysilku fizycznego. Mimo to wcale nie chudna.
Odpowiedz jest prosta. Osoby o najnizszych zarobkach czesciej cierpia na nadwage, poniewaz odzywiaja sie inaczej od ludzi zamoznych. Z braku srodków nie moga jesc wiecej niz osoby dobrze uposazone. Róznica tkwi wiec nie w ilosci, ale w jakosci pozywienia. Biedni spozywaja duzo produktów weglowodanowych, które sa tanie (bialy chleb, ziemniaki, ryz, sacharoza) i powoduja gwaltowne podnoszenie sie poziomu glukozy we krwi, zwiekszajac ryzyku hiperinsulinizmu. Dodatkowo w ich diecie obecne sa najtansze na rynku tluszcze, zawierajace nasycone kwasy tluszczowe lub izomery trans, które takze bardzo latwo zostaja przetworzone przez organizm na tkanke zapasowa. Biedni mieszkancy Stanów Zjednoczonych czesciej odwiedzaja „fast-foody”, zjadajac oferowane tam tanie posilki, popijane cola lub innym napojem gazowanym o duzej zawartosci cukru. W ten sposób nabawiaja sie hiperinsulinizmu i szybciej przybieraja na wadze.
Osoby o wyzszym statusie ekonomicznym rzadziej odwiedzaja tego typu lokale, zakupy robia czesto w ekskluzywnych sklepach „ekologicznych” ze zdrowa zywnoscia. Chetniej tez przyswajaja tradycje kulinarne innych krajów, na przyklad Francji, Japonii lub kultur basenu Morza Sródziemnego (Grecja). W rezultacie zachowuja szczupla sylwetke lub przynajmniej nie przybieraja znaczaco na wadze. Im wyzszy status spoleczny, tym mniejsze prawdopodobienstwo wystapienia nadwagi i otylosci.
Dlaczego bogaci Japonczycy sa otyli?
W Japonii (gdzie liczba przypadków otylosci rosnie w zastraszajacym tempie) dzieje sie dokladnie odwrotnie niz w Stanach Zjednoczonych: osoby gorzej usytuowane kultywuja stare zwyczaje i przywiazuja wieksza uwage do tradycyjnego sposobu odzywienia sie. Spozywaja duzo surowych ryb, ryzu o srednim IG, glonów i warzyw bogatych we wlókna pokarmowe. Takie menu w niewielkim stopniu podnosi poziom glukozy we krwi i jest bogate w kwasy tluszczowe omega 3, które przyczyniaja sie do obnizenia masy ciala. Z kolei osoby o wysokim statusie finansowym chetniej eksperymentuja z daniami innych kuchni, szczególnie amerykanskiej. Tradycyjne potrawy japonskie sa dla nich synonimem zacofania. Spozywanie produktów zachodnich, szczególnie zas amerykanskich, jest modne i stanowi oznake luksusu. Dlatego wlasnie bogaci Japonczycy (a szczególnie ich dzieci) tyja jedzac hamburgery, podczas gdy bogaci Amerykanie, zafascynowani kuchnia japonska, wybieraja sushi i sashimi.
Jak widac przyczyna przybierania na wadze – zarówno teraz, jak i w przeszlosci, w krajach uprzemyslowionych i rozwijajacych sie – sa nawyki zywieniowe, obejmujace spozywanie produktów weglowodanowych o wysokim indeksie glikemicznym oraz tluszczów bogatych w nasycone kwasy tluszczowe. Z kolei sposób odzywiania sie, w którym glówna role graja pokarmy o niskim IG (a wiec tylko w niewielkim stopniu podwyzszajace poziom glukozy we krwi), zapobiega tyciu i ulatwia utrzymanie naleznej masy ciala. W calej historii rodzaju ludzkiego, liczacej miliony lat, osoby otyle byly w mniejszosci. Dopiero wspólczesnie nadmierna waga stala sie zjawiskiem powszechnym. Jak wytlumaczyc ten fakt?
Zdradziecki wplyw zlych weglowodanów
Aby zrozumiec terazniejszosc, musimy rzucic okiem wstecz. Zidentyfikowalismy juz glówny czynnik odpowiedzialny za swiatowa epidemie otylosci – pokarmy weglowodanowe o wysokim indeksie glikemicznym. Warto sie zastanowic, skad wziely sie te produkty i jak to sie stalo, ze niepostrzezenie staly sie one integralna czescia naszego jadlospisu. Ich historie mozemy przesledzic do poczatków XVIII wieku. Okazuje sie, ze pojawienie sie dwóch z nich zwiazane bylo z Wielka Rewolucja Francuska.
Biala maka
Przesiewanie maki bylo od zawsze jednym z etapów procesu jej produkcji. Przez wieki wykonywano je recznie, a glównym celem tego zabiegu bylo oddzielenie maki od otrab. Technika ta byla malo wydajna, dlatego przesiewana maka stanowila luksus dostepny tylko nielicznym. Zwyklych ludzi nie bylo stac na kupowanie bialego, pszennego pieczywa. Zamiast niego spozywali ciemny chleb, wyrabiany przede wszystkim z zyta. Podczas Rewolucji Francuskiej biale pieczywo, jako przywilej klas wyzszych, stalo sie jednym ze znienawidzonych symboli, a jego dostepnosc dla ludu byla sztandarowym haslem walczacych z monarchia. Jednak nawet oni zdawali sobie sprawe, ze mówienie o tym jest abstrakcja. Niska produkcja pszenicy i wysokie koszty jej pracochlonnego oczyszczania sprawialy, ze haslo „bialy chleb dla ludu” mial nikle szanse na realizacje, co nie przeszkadzalo rewolucjonistom w jego gloszeniu, poniewaz stanowilo ono wazny element walki o sprawiedliwosc spoleczna.
Prawie sto lat pózniej, w 1870 roku, skonstruowano mlyn cylindryczny, co znacznie obnizylo koszty produkcji bialej maki i sprawilo, ze wypieki z niej stawaly sie coraz latwiej dostepne. Wzrastajaca popularnosc bialego chleba byla przelomowym wydarzeniem i spowodowala drastyczna zmiane w codziennej diecie, poniewaz modyfikacji ulegl jeden z jej podstawowych elementów. Nowy produkt podnosil glikemie po posilku w wyzszym stopniu niz inne rodzaje pieczywa i powodowal wieksza produkcje insuliny.
Ziemniaki
To zaskakujace, ze mimo szeroko rozpowszechnionej edukacji, ludzie wciaz maja niewielkie pojecie na temat tego, co jedza i popelniaja wiele bledów zywieniowych. Dotyczy to na przyklad ziemniaków. Sa one tak rozpowszechnionym elementem naszej diety, iz wiele osób uwaza, ze sa roslina europejska. W rzeczywistosci pojawily sie na stolach Starego Kontynentu dopiero na poczatku XIX wieku. Do ich rozpowszechnienia przyczynil sie francuski agronom Parmentier, który w czasie kleski glodu poprzedzajacej Rewolucje Francuska zaproponowal spozywanie bulw w zastepstwie pszenicy.
Ziemniaki zostaly przywiezione do Europy z Peru w polowie XVI stulecia i poczatkowo uzywano ich jako paszy dla trzody chlewnej. Ludzie odnosili sie do nich podejrzliwie, a Kosciól nawet zakazal ich konsumpcji, poniewaz istnialo przekonanie, ze przenosza dzume. Kartofle znacznie szybciej zostalyby wlaczone do naszej diety, gdyby mozna je bylo jesc na surowo. Jednak, w przeciwienstwie do trzody chlewnej, nie posiadamy enzymów umozliwiajacych nam trawienie nieugotowanych bulw. Abysmy mogli jesc ziemniaki, musimy je wczesniej poddac obróbce cieplnej, co powoduje rozklad skrobi i zwieksza potencjal glikemiczny. Przez caly XIX wiek i na poczatku XX kartofle zjadano ze skórka, po uprzednim ich ugotowaniu lub upieczeniu w popiele, w stosunkowo niskiej temperaturze. Obecnie wiadomo, ze jest to jedyna metoda, która ogranicza ich IG (65). Frytki, ziemniaki pieczone lub gotowane bez skóry i tluczone maja indeks glikemiczny wynoszacy 90-95. Przez ponad wiek kartofle stanowily jeden ze skladników potraw, a nie odrebny elemnt dania. Jedzono je z warzywami (kapusta, pory, szpinak we Francji) lub nasionami roslin straczkowych (soczewica w Hiszpanii), zawierajacymi duzo wlókien pokarmowych. Dzieki temu sumaryczny indeks glikemiczny posilku byl stosunkowo niski (50), a odpowiadajaca mu produkcja insuliny nie powodowala zagrozenia hiperinsulinizmem.
Cukier
Pierwsza rzecza, która panie domu robia, kiedy pojawia sie grozba narodowego lub miedzynarodowego kryzysu mogacego zagrozic stalym dostawom zywnosci, jest zrobienie zapasów podstawowych produktów. Na pierwszym miejscu listy znajduje sie cukier rafinowany (sacharoza). To najgorszy z mozliwych wyborów. Cukier nie jest pokarmem i nie dostarcza naszemu organizmowi zadnych cennych skladników, z wyjatkiem tak zwanych „pustych kalorii”. Spozywanie cukru nie ma wiekszego sensu, poniewaz nie jest nam on absolutnie potrzebny. Im mniej go jemy, tym jestesmy zdrowsi. Czlowiek przez wieksza czesc swej historii (powiedzmy 99,9%) znakomicie radzil sobie bez sacharozy. Przez wiele wieków zastepowal ja miód, z racji trudnosci w jego zdobyciu dostepny tylko nielicznym.
Choc juz Aleksander Macedonski w 325 roku p.n.e. przywiózl do Europy trzcine cukrowa, cukier pozostawal nieznany w swiecie zachodnim do XVI wieku. Z racji niedostepnosci (i wysokiej ceny) traktowano go jak rzadki smakolyk, a sprzedawano przede wszystkim w… aptekach. Odkrycie Nowego Swiata przyblizylo cukier Europejczykom. Wysokie koszty pozyskiwania, a przede wszystkim transportu sprawialy jednak, ze wciaz nalezal on do produktów luksusowych. W przededniu Rewolucji Francuskiej roczne spozycie cukru na glowe wynosilo mniej niz kilogram. W 1812 roku odkryto, ze sacharoze mozna pozyskiwac z buraków cukrowych, co przyczynilo sie do spadku cen i wiekszej jej dostepnosci. Spozycie cukru ze Francji od poczatku XIX wieku przedstawialo sie nastepujaco:
1800: okolo 0,6 kg na osobe
1880: 7,3 kg na osobe
1900: 15,4 kg na osobe
1930: 27,2 kg na osobe
1965: 36,3 kg na osobe
1990: 31,8 kg na osobe
2004: 35,4 kg na osobe
To niepokojace, ze w krajach takich jak Francja, gdzie spozycie cukru i tak jest nizsze niz w innych panstwach zachodnich (Wielka Brytania: 44,5 kg, Niemcy: 47,2 kg, Stany Zjednoczone: 50,8 kg ) (*), zjada sie ponad 50 razy wiecej tego produktu niz na poczatku XIX wieku (w przypadku Stanów Zjednoczonych 100 razy wiecej). Cukier ma wysoki indeks glikemiczny (70), przyczynia sie do wystapienia hiperglikemii i stymuluje wydzielanie insuliny przez trzustke.
Bomba zegarowa
Musimy zdac sobie sprawe z faktu, ze na poczatku XIX wieku czlowiek po raz pierwszy w ciagu liczacej 7 milionów lat historii swojego istnienia zyskal dostep do nowych pokarmów, których wplyw na metabolizm okazal sie fatalny. Aby lepiej zrozumiec problem, wyobrazmy sobie, ze w styczniu 1820 roku reprezentatywna próba wybrana wsród mieszkanców jednego z krajów zachodnich zaczyna spozywac biala make, ziemniaki i cukier w takiej ilosci, jak robimy to obecnie (w przypadku sacharozy 50-100 razy wiekszej niz na poczatku XIX wieku) i w podobnie przetworzonej formie (produkty majace zdolnosc znacznego podwyzszania poziomu glukozy we krwi: wysoko oczyszczona maka, frytki, napoje slodzone…). Czesc osób z tej grupy nie doczekaloby grudnia, a stan zdrowia pozostalych uleglby wyraznemu pogorszeniu. Wladze prawdopodobnie zakazalyby produkcji, sprzedazy i spozycia tych produktów, traktujac je jako wysoce szkodliwe. Poniewaz jednak udzial cukru, maki i ziemniaków w naszej diecie zwiekszal sie stopniowo na przestrzeni wielu lat, skutki ich dzialania na nasz organizm rozlozyly sie w czasie i nie byly tak latwo zauwazalne. Skad mielismy wiedziec, ze pojawienie sie pod koniec lat trzydziestych w Stanach Zjednoczonych epidemii otylosci bylo wynikiem stopniowego przenikania do codziennej diety, mozna by rzec homeopatycznych, dawek nowych produktów ponad 100 lat wczesniej?
Gdyby stworzona przez Mauriaca Theresa Desqueyroux, chcac pozbyc sie meza, podala mu szklanke cyjanku, zmarlby natychmiast. Fakt otrucia zostalby blyskawicznie odkryty i bylby latwy do udowodnienia. Sprytna dama wpadla jednak na pomysl oszczednego dawkowania trucizny, podajac ja przez dluzszy czas, co doprowadzilo do wystapienia objawów choroby nieznanej zadnemu lekarzowi z tamtej epoki. Popelniono zbrodnie doskonala, a przyczyny zgonu nieszczesnego malzonka nie dalo sie ustalic.
W przypadku cukru, maki i ziemniaków mielismy do czynienia z podobnym scenariuszem, choc w nieco innej skali. Wynik tez byl inny: epidemia otylosci. Co bardziej zaskakujace – w momencie, kiedy udalo sie nam zidentyfikowac objawy nieznanej choroby (otylosci), czynniki wplywajace na jej rozwój (podnoszace poziom glukozy we krwi) byly coraz powszechniej spozywane.
Kiedy w 1944 roku Amerykanie ladowali w Normandii, by wyzwolic Francje z rak hitlerowców, w ich plecakach znajdowaly sie produkty zywnosciowe wyprodukowane i wyslane do Europy na wiele miesiecy wczesniej. Aby po tak dlugim czasie nadawaly sie do jedzenia, musialy zostac odpowiednio zakonserwowane. W tym celu opracowano szereg technologii. Wymagaly one uzycia wysoko rafinowanej maki oraz przetworzenia ziemniaków na platki i proszek, czego nie robiono nigdy wczesniej. Nikt nie mial pojecia, ze indeks glikemiczny poddanych takim zabiegom pokarmów znaczaco wzrastal. Tak jak kartofle, których spozywanie mialo byc tylko tymczasowym rozwiazaniem, a staly sie integralna czescia naszej diety, tak nowe produkty zostaly trwale wlaczone do jadlospisu, zamiast po zakonczeniu wojny znalezc sie na wysypisku. Zapoczatkowaly epoke wysokoprzetworzonej zywnosci, której rozpowszechnienie sie calkowicie zmienilo nawyki zywieniowe ludzi konca XX wieku. Kto 60 lat temu mógl przypuszczac, ze oto wlasnie pojawia sie prawdziwa „zywieniowa bomba zegarowa z opóznionym zaplonem”?
Naukowcy wykazali, ze w ciagu ostatnich dwóch stuleci ludzie opracowywali sposoby obróbki zywnosci, majace wyjatkowo negatywny wplyw na ich metabolizm, glównie z powodu wykorzystywania w tym celu rozmaitych substancji chemicznych, do których przetwarzania nasz organizm nie jest przystosowany.
Przez 7 milionów lat ludzka trzustka pracowala – mozna rzec – na zwolnionych obrotach. Nie wytwarzala duzych ilosci insuliny, poniewaz w czasach prehistorycznych, antycznych, Sredniowieczu i Renesansie, az do Rewolucji Przemyslowej, nie istniala koniecznosc trawienia pokarmów majacych zdolnosc wywolywania hipoglikemii. Dzialanie trzustki jest wypadkowa dwóch czynników: tych dzialajacych obecnie i informacji genetycznej stanowiacej dziedzictwo metaboliczne. Tak jak niemozliwe jest powstrzymanie sie przez 3 dni od snu, poniewaz organizm by tego nie wytrzymal, tak samo nie mozna nadmiernie stymulowac dzialania trzustki, gdyz moze miec to fatalne nastepstwa dla zdrowia.
Nadmierny przyrost masy ciala jest objawem zaburzen metabolizmu, wywolanych spozywaniem pokarmów, do których przetwarzania ludzki organizm nie zdazyl sie jeszcze ewolucyjnie przystosowac.
Teraz widac jasno, ze powolne, niekorzystne zmiany, jakim podlegal nasz sposób odzywiania sie na przestrzeni ostatnich dwóch wieków, a szczególnie ostatnich piecdziesieciu lat, sa glówna przyczyna pojawienia sie epidemii otylosci, która dotyka tak wiele narodów. Warto jednak zwrócic uwage na fakt, iz nie wszystkie spolecznosci reaguja w identyczny sposób na wprowadzanie nowych sposobów odzywiania sie. Tej tematyce poswiecony jest artykul pod tytulem „Teoria atawizmu metabolicznego”.
(*) W Europie pod nazwa „bialy cukier” rozumie sie sacharoze otrzymywana z buraków i trzciny cukrowej. Zwiazek ten nalezy do dwucukrów. Sklada sie w szescdziesieciu procentach z glukozy (IG=100) i w czterdziestu z fruktozy (IG=20), dlatego jego sumaryczny indeks glikemiczny wynosi 70. Cukier uzywany w Stanach Zjednoczonych, szczególnie w przemysle spozywczym, produkowany jest glównie z kukurydzy. Takze zaliczany jest do dwucukrów, jednak wystepuje w nim przewaga glukozy, a jego IG wynosi 90. Amerykanie nie tylko spozywaja najwiecej cukru na swiecie, ale dodatkowo jest to produkt o indeksie glikemicznym o okolo 20% wyzszym niz cukier uzywany powszechnie w Europie.